wtorek, 28 sierpnia 2012

Pani Marysi





Niektóre moje prace, bez wcześniejszego planu zyskują znak szczególny. Ta jest świetnym przykładem. Na zdjęciu złożonej serwety widać, że kawałek wzoru nie został wycięty. Trafił do nowej właścicielki, pani Marysi, wiernej fanki moich prac i dopiero w domu zauważyła ten drobny feler. Miała przynieść serwetę, żeby to wyciąć i jakoś przez parę lat dotąd się nie złożyło. Dla tej samej pani Marysi robiłam jeszcze coś w winogrona.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz