O ile dobrze pamiętam, to te dwa dziełka trafiły do pani Alicji, przesympatycznej współpracownicy, która właśnie w tym roku odeszła na emeryturę. Kolor bordowy wspominam jako niemal niemożliwy do naniesienia wzoru. Zrobiłam to w końcu za dnia na szybie okiennej z pomocą drugiej osoby przytrzymującej materiał i wzór. Ręce bolały, a potem oczy przy haftowaniu na tak ciemnym materiale. Ale efekt był tego wart. Potem zrobiłam jeszcze taką serwetkę w wersji białej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz