Oto moje wypociny bożonarodzeniowe. Namęczyłam się najbardziej nad wymyślaniem wzorów. Hafty są mojego autorstwa oczywiście. Specjalnie na tę okazję pożyczyłam od zaprzyjaźnionej artystycznie uzdolnionej koleżanki Edytki dziurkacze brzegowe. Zawiódł mnie klej, który pomarszczył moje dzieła i mimo długiego leżakowania pod ciężkimi książkami nie są idealnie gładkie. Wiem, że dobrym rozwiązaniem byłby silikon, ale trzeba mieć silikon, pistolet i wprawę w ich używaniu. Ja nie posiadam żadnej z tych rzeczy. Mimo wszystko jakoś to poszło i mam nadzieję, że rodzina i znajomi wybaczą niedociągnięcia, kiedy dostaną te kartki.
Pięknie i elegancko wyglądają! Może żebyś się nie martwiła , że Ci się pomarszczą, to w niektórych wypadkach taśma dwustronna , by pomogła!
OdpowiedzUsuńAle fajne karteczki. Mam wyszyte takie aniołeczki ale nie wpadałbym na pomysł takiego ich wykorzystania. Super.
OdpowiedzUsuń